O ZHI

8 kwietnia 2015 r. w Łodzi odbyło się inauguracyjne posiedzenie kierownictwa Polskiego Związku Pracodawców Hurtowni Branży Grzewczej, Sanitarnej, Klimatyzacji i Wentylacji ZHI.
ZHI działa w formie związku pracodawców, a jego założycielem jest 11 firm i grup zakupowych, które obsługują ok. 80% rynku materiałów branży sanitarnej, grzewczej i instalacyjnej.
Związkiem ZHI kieruje pięcioosobowy zarząd w składzie: przewodniczący zarządu Krzysztof Osipowicz (BIMs Plus) oraz członkowie: Marek Kokot (Sanpol), Sławomir Maciejewski (Grupa SBS), Paweł Szczurek (Grudnik) i Krzysztof Zadorecki (Grupa ABG). Dyrektorem zarządzającym Związku jest Tomasz Boruc, będący jednocześnie dyrektorem zarządzającym pokrewnej organizacji – Związku Pracodawców Dystrybucji Elektrotechniki SHE.

– Co było impulsem do powołania Związku ZHI?
Krzysztof Osipowicz: W tym gronie znamy się od prawie 20 lat. W ostatnim czasie wzrosła dynamika zmian na rynku i w naszej branży – jest wiele spraw, które wymagają wspólnego działania, takich jak np. stanowienie prawa dotyczącego branży, wprowadzanie rozwiązań organizacyjnych oraz standardów, m.in. dotyczących obrotu odpadami. Ponadto w Polsce brakuje wiarygodnej informacji statystycznej, a ta każdemu z nas jest potrzebna, żeby zbadać rynek i wiedzieć, w którym kierunku się on rozwija.
Nasza branża wciąż funkcjonuje przy wysokim poziomie ryzyka – zastanawialiśmy się, jak w ramach dopuszczalnych ram można byłoby nad nim zapanować. Zamierzamy skorzystać ze wsparcia w tej kwestii profesjonalnych firm, ale jako Związek chcemy mieć wpływ na to, jak będą wyglądały nasze działania. Dotychczas spotykaliśmy się ze sobą z inicjatywy np. przemysłu, ale już czas, żeby to była nasza własna inicjatywa i działania według naszych zasad.
Zaprosiliśmy do współpracy również p. Ryszarda D’Antoni, który jest dyrektorem zarządzającym Związku Pracodawców Dystrybucji Elektrotechniki. Wspomoże on nas swoim wieloletnim doświadczeniem w pracach związku pracodawców.

– Wyznaczyli Państwo wiele celów, które z nich będą realizowane w pierwszym rzędzie?
Krzysztof Osipowicz: Celem nadrzędnym jest podejmowanie wszelkich działań integrujących środowisko branży sanitarnej, grzewczej i instalacyjnej. Szczególnie zależy nam na promowaniu trójstopniowego modelu dystrybucji opartego na kompetencjach, profesjonalizmie i odpowiedzialności niezbędnej w obrocie materiałami inwestycyjnymi. Następuje bowiem dynamiczna zmiana komunikacji w branży i pojawiają się różne pomysły na zmianę modelu funkcjonowania, m.in. by komunikacja odbywała się tylko przez internet.
Naszym zdaniem w handlu dobrami inwestycyjnymi bardzo ważny jest profesjonalizm i odpowiedzialność. Oferujemy elementy pewnej całości, która musi potem dobrze funkcjonować. A mamy do czynienia z wysoką temperaturą, ciśnieniem, trującymi i wybuchowymi gazami – tego nie można puścić na żywioł, bo grozi bezpieczeństwu użytkowników.
Z pełną odpowiedzialnością mówimy: w naszej branży nie można zdać się tylko na sprzedaż według modelu i z użyciem narzędzia takiego, jak dla typowych dóbr konsumpcyjnych. Nasz cel to także stałe zwiększanie profesjonalizmu naszych pracowników. Będzie on wspierany nowymi narzędziami, jak np. e-learning, tworzone też będą powszechne, sprawdzone standardy, tak aby cała branża coraz bardziej się profesjonalizowała. Zostało to zapisane w preambule naszego statutu i zainspirowało nas, by stworzyć Związek.
Kolejny cel to uporządkowanie obiegu informacji – zdefiniowanie pojęć, uporządkowanie klasyfikacji towarowej i popularyzacja europejskich standardów branżowych dotyczących opisów towarów, wymiana plików informatycznych i rozwiązań organizacyjnych dotyczących obrotu odpadami.
Chcemy zainspirować producentów i całe środowisko tak, by uporządkować to zagadnienie i sprawić, żeby komunikacja między przemysłem, projektantami i wykonawcami oraz użytkownikami nabrała nowej, solidnej formy, jednoznacznej dla wszystkich uczestników obrotu dobrami inwestycyjnymi. Branża inwestycyjna nie może spontanicznie, bezkrytycznie adaptować rozwiązań, które są dobre dla branży artykułów konsumpcyjnych.
Jesteśmy od kilkunastu lat członkiem UE, uczestnikiem wspólnego rynku i mechanizmów stanowienia prawa oraz wytycznych technicznych. Wśród naszych celów jest też dążenie do zbudowania trwałych relacji z branżowymi organizacjami europejskimi, m.in. po to, by móc uczestniczyć w ich pracach i stanowieniu prawa oraz wytycznych i standardów, które potem obowiązują cały rynek Wspólnoty. Planujemy nawiązanie kontaktu z Europejską Federacją Stowarzyszeń Hurtowników Branży Sanitarno-Grzewczej (FEST).
Prawo europejskie ma duży wpływ na naszą branżę. Przykładowo od września mamy nowe certyfikaty energetyczne, od stycznia nie możemy obracać kotłami z otwartą komorą spalania, od jakiegoś czasu możemy oferować pompy jedynie o odpowiedniej sprawności itd. To w ramach UE stanowione są zasady, które wpływają na całe sektory gospodarki.
Branża elektryczna ma np. wsparcie dla ogniw fotowoltaicznych, a my adekwatnego dla kolektorów słonecznych już nie. Chcemy też zwrócić uwagę społeczności europejskiej, że w obecnej sytuacji należy się przyjrzeć rozwiązaniom, które dają wymierne efekty – czyli mniej energii zużywanej na ogrzewanie i klimatyzację.
ZHI ma na tym polu ważne zadania oraz zobowiązania wobec społeczeństwa – ma wpływać na to, by decyzje w sprawie wykorzystania energii były podejmowane świadomie, z korzyścią dla całego społeczeństwa. W działaniach tych będziemy współpracować ze stowarzyszeniami pokrewnymi, które zrzeszają projektantów i producentów, tak aby mówić wspólnym głosem, gdyż ten jest lepiej słyszany przez tych, którzy mają wpływ na stanowienie prawa.
Ale nie stoją przed nami tylko wielkie wyzwania, również prozaiczne problemy wymagają przyjęcia standardów dla całej branży. Na przykład jeśli dociera do nas samochód od dostawcy, to kto ma go rozładować – nasi pracownicy czy kierowca dostawcy? To wbrew pozorom bardzo ważne, gdyż niektórzy ubezpieczyciele przyjmują, że samochód i jego paka to teren obcego zakładu pracy, zatem my możemy przejąć towar postawiony na naszej rampie. Jeśli wszyscy przyjmiemy jeden standard, unikniemy zbędnych problemów i niepotrzebnych kosztów oraz nieporozumień.

– Ilu członków liczy Związek i jaka to część rynku?
Krzysztof Osipowicz: Mamy obecnie 11 członków, razem obejmujemy 80% rynku hurtowego branży instalacyjnej. ZHI jest otwarte – nie ma żadnych ograniczeń co do formy działalności gospodarczej. Są wśród nas grupy zakupowe oraz firmy, które funkcjonują w oparciu o zwarty kapitał, i chcemy stworzyć szeroką reprezentację dużych i małych podmiotów. Liczymy także na to, że będzie za nami stała sprawność ekonomiczna – nasze ZHI to nie korporacja. Jesteśmy grupą przedsiębiorców prowadzących działalność gospodarczą i jeżeli dostrzegamy, że coś leży w naszym wspólnym interesie, robimy to.
Będziemy się także starali przyciągać uwagę prasy branżowej i mamy nadzieję, że otrzymamy od niej odpowiednie wsparcie dla naszych inicjatyw, tak abyśmy mogli docierać do całego rynku. Liczymy, że ZHI z czasem obejmie cały rynek hurtowy i będzie reprezentantem wszystkich jego uczestników.

Marek Kokot: To pierwsza próba porozumienia się i wspólnego działania firm, które na co dzień konkurują ze sobą. Ważne jest, że dostrzegamy konieczność powołania takiego związku, bo istnieją wspólne płaszczyzny, na których nie da się wiele osiągnąć bez współpracy. Okazało się, że takie porozumienie jest możliwe i korzyści mogą czerpać wszyscy. Chcę to szczególnie podkreślić, by zachęcić inne firmy do włączenia się w prace Związku ZHI.

– Co z doświadczeń Związku Pracodawców Dystrybucji Elektrotechniki można wykorzystać?
Ryszard D’Antoni: Zdecydowałem się na przyjęcie propozycji wspierania Związku Hurtowników Branży Instalacyjnej, bo widzę pewną synergię miedzy branżami instalacyjną i elektrotechniczną. W trakcie realizacji inwestycji ich przedstawiciele pracują obok siebie i mają podobne, wręcz niemal identyczne problemy. Branża elektrotechniczna korzysta z ETIM – ujednoliconej klasyfikacji produktów elektrotechnicznych zaprojektowanej tak, by ułatwić wszystkim podmiotom w tym sektorze jednoznaczną i skuteczną komunikację dotyczącą wyrobów.
Zapobiega to m.in. językowemu zamieszaniu i błędom, pozwala zidentyfikować produkt i handlowe dane w standardowy sposób oraz wymieniać je w formie elektronicznej między różnymi partnerami biznesowymi. Klasyfikacja ta działa w wielu krajach, wdrożyliśmy ją w branży elektrycznej i dobrze się ona rozwija. Mam nadzieję, że uda się to też zaimplementować w branży instalacyjnej.

– Czy łatwo było się porozumieć konkurentom?
Sławomir Maciejewski: Kolejny raz sprawdziło się powiedzenie, że do trzech razy sztuka. Była to bowiem chyba trzecia próba założenia takiej organizacji. Bardzo się cieszę, że wreszcie skuteczna. Mam nadzieję, że zapewni to sukces całemu środowisku handlu hurtowego i rozwinie współpracę ze wszystkimi podmiotami. W ZHI jest nas już tylu, że będziemy w stanie sprawnie identyfikować nasze problemy i potrzeby, konsultować się z różnymi innymi gremiami i reprezentować to środowisko. I to jest chyba najważniejsze.

Krzysztof Zadorecki: Nasze współdziałanie to przejaw dojrzewania rynku – za nami 20–25 lat i był to czas jego kreowania. A obecnie rynek wszedł w fazę dojrzałości, która niesie nowe wyzwania – także takie, które można zrealizować tylko wspólnie. To m.in. kwestia zwiększenia sprawności działania firm i to w dwóch obszarach – podniesienia jakości standardów branżowych obsługi klientów i zwiększenia efektywności procesów wewnątrz-firmowych poprzez różnego rodzaju standaryzacje. Widzimy potrzebę tworzenia takich standardów branżowych, uzgodnionych z innymi uczestnikami rynku – dostawcami i klientami. Efektem ma być sprawniejsza i lepiej działająca organizacja.

Paweł Szczurek: Cieszy mnie, że ZHI tworzą różne firmy, te z udziałem zagranicznym, w tym bardzo duże koncerny europejskie, i polskie firmy prywatne, takie jak te, które reprezentuję, oraz grupy zakupowe. Na początku najłatwiej będzie nam podejmować się prostszych spraw. Jednak docelowo będziemy musieli się zmierzyć z kwestiami, które są w każdej organizacji już w pewnym stopniu dopracowane, i identyfikować elementy, które będą wpływać na lepsze funkcjonowanie całego rynku, nas wszystkich. Każdy z nas będzie się mógł dzielić swoimi doświadczeniami. Planujemy ich wymianę zarówno w ramach ZHI, jak i poprzez kontakty w organizacjach i firmach zagranicznych, które także muszą sobie radzić z pewnymi problemami wspólnymi dla nas wszystkich.
Kiedy nie ma platformy wymiany doświadczeń, trzeba na własnej skórze wszystko przeżyć i niejednokrotnie dużo za to zapłacić. Taka nauka jest niestety kosztowna, zwłaszcza w naszej branży. Różnorodność firm i efekt skali – Związek obejmuje 80% rynku – spowodują, że będziemy dysponować wiarygodną platformą wymiany informacji i doświadczeń.
To duża wartość, także ekonomiczna – na unikaniu błędów można wiele zaoszczędzić, a środki te przeznaczyć na inwestowanie w inne przedsięwzięcia zwiększające naszą jakość i efektywność. Nasze dotychczasowe rozdrobnienie, niezorganizowanie powodowało, że dużo traciliśmy, zwłaszcza w okresach zawirowań na rynku. Dzisiaj jesteśmy zadowoleni, że udało się nam porozumieć i powołać Związek ZHI, nie ukrywam też, że mamy spore nadzieje na przyszłość. Jest grupa ludzi, która chce działać, liczymy też na to, że dołączą do nas następni.

Tekst pochodzi z „Rynek instalacyjny” 5/2015